Wczoraj zrobiłam zdrowy obiad,bo mój mózg potrzebuje witamin(jak i całe ciało!),a po obiedzie zjadłam trochę bakalii i gorzkiej czekolady,bo magnez to jest to,czego teraz mi brakuje.
A więc:
*Bulghur pszenny z dużą ilością pietruszki (żelazo i witamina C,wegany!;) )
*Tofu marynowane w sosie sojowym z Vegetą Natur(jedyna fajna i wegańska przyprawa w stylu 'warzywka',którą znalazłam w Realu.Dobra,bez inozynianu i glutaminianu sodu), panierowałam tofu w mące z soczewicy i mące kukurydzianej
*Warzywne "cuś" czyli miks -podsmażony por,czosnek,do tego cukinia,młode buraczki<3 i trochę pokrojonej szynki sojowej.Wszystko doprawione na indyjską modłę
Dzisiaj nie będzie czasu na dobry i zdrowy obiad,pewnie zjem dobry,ale niezdrowy,gdzieś na mieście..;)
dopóki fasolka szparagowa nie stanieje, mam focha na stragany !
OdpowiedzUsuń